81:1 to niezwykła reporterska etiuda na cztery ręce o osiemnastu punktach wulkanicznych na północy Atlantyku, stanowiących archipelag Wysp Owczych. Marcin Michalski i Maciej Wasielewski odwiedzają jeden z najmniej znanych zakątków świata, a z pewnością najmniej znany i najmniej opisany kraj Europy, położony w pozostającym pod duńską jurysdykcją trójkącie między Szkocją, Islandią a Skandynawią. Historia, ekonomia, polityka, kultura, a przede wszystkim mentalność Farerów przedstawiona jest w formie reporterskich obrazków i barwnych anegdot. Nie brak tu zarówno zaskakujących danych statystycznych i encyklopedycznych, fascynujących ciekawostek, jak i opisów przygód samych autorów oraz portretów napotkanych przez nich nietuzinkowych postaci. 81:1. Opowieści z Wysp Owczych to znakomita okazja, by poznać ojczyznę farerskich szczypiornistek, które pokonały albańską reprezentację, doprowadzając do tytułowego wyniku.
Dwóch chłopaków na hulajnogach z kraju tanich dentystów przyjechało do miejsca, gdzie wszyscy znają bieliznę wszystkich - tak można streścić tę szaloną książkę. Marcin Michalski i Maciej Wasielewski zmonopolizowali Wyspy Owcze. Stało się to w ten sposób, że zamieszkali tam, poznali niemal wszystkich mieszkańców, a potem o nich napisali. Tak powstała (idę o zakład) pierwsza na świecie i jedyna reporterska książka o tych wyspach. Jedna książka, dwa debiuty. I oba świetne. (Mariusz Szczygieł)
UWAGI:
Bibliogr. s. 321-[324].
DOSTĘPNOŚĆ:
Dostępny jest 1 egzemplarz. Pozycję można wypożyczyć na 30 dni
Bolało jeszcze bardziej to zbiór reportaży, które powstawały w ciągu ostatnich dwudziestu lat. Dwanaście historii z całego kraju, z Przerośli Gołdapskiej, łódzkich Bałut, katowickich Bogucic, Wrotnowa, Białej Podlaskiej. Dwanaście zagmatwanych losów, a tak naprawdę jedna bohaterka - Polska B. Niechciana, zagubiona, gorzej ubrana.
UWAGI:
Bibliogr. s. [175].
DOSTĘPNOŚĆ:
Dostępny jest 1 egzemplarz. Pozycję można wypożyczyć na 30 dni
Tęsknię, jak pewnie miliony Polaków, za polskim marzeniem, bo chcę w coś wierzyć, bo potrzebuję idei, która mogłaby inspirować. Piszę to wszystko i sam się trochę boję. Przecież mój codzienny styl to raczej ironia, a nawet szyderstwo. A tu tyle wielkich słów. Próbuję się pilnować, by nie było ich za wiele, ale z drugiej strony myślę, że trochę wstydzę się tych wielkich słów, bo tak nie pasują one do rzeczywistości, co skrzeczy.
Codzienność nie znosi patosu i wielkich słów, ale codzienność staje się nieznośna, jeśli dla takich wielkich słów przynajmniej czasami nie ma w niej miejsca. Nie byłoby źle, gdyby słowa" Polska, patriotyzm, ojczyzna i naród wróciły do naszego słownika. Ostatnio z niego wyparowały, bo jakoś tak brzmią obco, nie pasują, może gdzieś w głowie się kołaczą, ale do języka im bardzo daleko.
DOSTĘPNOŚĆ:
Dostępny jest 1 egzemplarz. Pozycję można wypożyczyć na 30 dni
Putino - Petersburg - Gatczyna - Ufa - Niżny Nowogród - Moskwa... Mapę dzisiejszej Rosji nakreśloną przez Anę Uzelac można też czytać inaczej: bezrobocie i walka z beznadzieją prowincji - narkomania i AIDS - samotność kobiet i seks - rock i szczery głos młodego pokolenia - wojna i czeczeński syndrom - elity młodej Rosji i cień ZSRR. Uzelac opowiada o wyrosłym w cieniu puczów, wojen i kryzysów pierwszym pokoleniu postradzieckiej Rosji, które nie pamięta życia w totalitarnym państwie. Nawiązanie z niektórymi z jego przedstawicieli bliskich więzi pozwala jej przeniknąć w intymność mieszkań na blokowiskach metropolii, domów bezrobotnych gdzieś na końcu świata, czatów internetowych, nocnych kobiecych zwierzeń, dyżurów chłopaków rozdających prostytutkom strzykawki i ulotki, szpitalnej ciszy rozbrzmiewającej wspomnieniami żołnierza powracającego z Czeczenii, pogwarek o karierze w elitarnej uczelni dla dzieci politycznych i finansowych krezusów... Takiej książki o Rosji jeszcze nie było: fascynuje, nie daje spać, przeraża i ujmuje ciepłem bliskości ze światem, który nam często wydaje się niepojęty i trudno dostępny. Jest w tym zasługa Any Uzelac, czułej kronikarki i spowiedniczki, starającej się dotrzeć do prawdy, nie raniąc, a zdobywając zaufanie i szczerość swoich rozmówców. Jest w tym także zasługa samych Rosjan, bohaterów tej książki, których ludzka wrażliwość silniejsza jest od bezdusznego państwa.
DOSTĘPNOŚĆ:
Dostępny jest 1 egzemplarz. Pozycję można wypożyczyć na 30 dni
Paulina Młynarska i Dorota Wellman zapraszają do świata kobiecych spraw. Pogadajmy o tym, co dla nas ważne! Najlepiej z czerwonym winem albo z kawałkiem czekoladowgo ciasta, które na pewno nie pójdzie nam w biodra. Kalendarzyk niemałżeński to pochwała kobiecej przyjaźni, szczere rozmowy i bardzo osobiste listy.
Paulina i Dorota nie boją się żadnego tematu: rozmawiają o facetach i dzieciach, o swoich lękach i błędach, straconych szansach i przeszłych miłościach. O piekle, które kobiety gotują kobietom, i o tym, co kobiety lubią gotować swoim facetom.
Kalendarzyk niemałżeński to książka, tóra powinna trafić do rąk każdej Polki - matki i singielki, feministki i tradycjonalistki, perfekcyjnej i trochę mniej doskonałej pani domu.
DOSTĘPNOŚĆ:
Dostępny jest 1 egzemplarz. Pozycję można wypożyczyć na 30 dni
Miłośnik egzotycznych lotnisk i najgorszych hoteli Szymon Hołownia - przemierzył setki tysięcy kilometrów, aby odkryć dla nas chrześcijaństwo na nowo. Kardynał Maradiaga, kandydat na papieża, pilotował dla niego śmigłowiec w Hondurasie. Od księdza komandora US Navy na Guam dowiedział się, że w amerykańskiej armii też można zostać świętym. Miejsca spotkania z koptyjką Mariam nie ujawni nigdy - w Egipcie wydano na nią wyrok śmierci za porzucenie islamu. Dotknij chrześcijaństwa w jego niezwykłej różnorodności. Poczuj się częścią wspaniałej wspólnoty, żywej 24h na do
DOSTĘPNOŚĆ:
Dostępny jest 1 egzemplarz. Pozycję można wypożyczyć na 30 dni
Ten głos wybrzmiewa co tydzień na drugiej stronie "Tygodnika Powszechnego". Głos o sprawach najważniejszych dla Polski i Kościoła, ale też głos o sprawach, które zwyczajnie zaprzątają głowę Redaktora Seniora. Można na tę książkę spojrzeć właśnie w ten sposób: jest to zapis myśli, które akurat nachodzą księdza Adama Bonieckego. Jest to więc również zapis intymny.
DOSTĘPNOŚĆ:
Dostępny jest 1 egzemplarz. Pozycję można wypożyczyć na 30 dni
Kupferberg - Miedzianka, niewielkie miasteczko nieopodal Jeleniej Góry, którego nie ma. Tak jak nie ma gospody Ratuszowej, gdzie miejscowe panie, plotkując przy jednym ze stolików, krzywiły się zniesmaczone, gdy ich mężowie śpiewali "Gdybyś miał jeszcze jedną teściową, to.". Nie ma zabaw, podczas których Martin Lachmann grał na saksofonie, a dookoła wirowały roztańczone pary. Nie ma również browaru, papierni, zakładu kamieniarskiego, warsztatów rzemieślniczych. Nie ma pani Trenkler, która szyła koszule, pań Assmann i Alex, które zajmowały się pościelarstwem, pani Bräuer, która handlowała masłem i jajkami. Nie ma cmentarza przy drodze do Mniszkowa z widokiem na Rudawy Janowickie, a w okolicy do dziś wspomina się, jak płyty nagrobne wyciągano z ziemi ciągnikami, a psy rozwlekały po całej wiosce ludzkie kości.
Filip Springer przez ponad dwa lata szukał odpowiedzi na pytanie, dlaczego miasteczko z siedmiowiekową tradycją zniknęło z powierzchni ziemi. Czy stało się tak na skutek zniszczeń spowodowanych rabunkowym wydobyciem uranu przez Rosjan prowadzonym tutaj w latach 1948 - 1952? Czy też opowieści o szkodach górniczych zostały wymyślone przez władzę jako pretekst do wyburzenia miasta i ukrycia tajemnicy z przeszłości?
UWAGI:
Bibliogr. s. 261-264.
DOSTĘPNOŚĆ:
Dostępny jest 1 egzemplarz. Pozycję można wypożyczyć na 30 dni